38-letni mężczyzna prawie z trzema promilami ukradł auto, potem uderzył nim w ogrodzenie posesji i odjechał. Szybka i zdecydowana reakcja właściciela uszkodzonego ogrodzenia doprowadziła do zatrzymania kierującego. Okazało się również po sprawdzeniu w policyjnych systemach, że posiadał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdami mechanicznymi.
W nocy z 3 na 4 września o godzinie 1:50 oficer dyżurny pajęczańskiej policji otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że w Kruplinie Średnim najprawdopodobniej nietrzeźwy kierujący pojazdem wjechał w ogrodzenie i odjechał z miejsca zdarzenia. Dyżurny natychmiast wysłał policjantów, którzy wiedzieli już w jakim kierunku oddala się pojazd.
- Czujność, zdecydowana reakcja właściciela uszkodzonego ogrodzenia pozwoliła szybko zlokalizować drogę po której jazdę kontynuował kierowca podany w zgłoszeniu. Świadek bowiem, chwilę po zdarzeniu, gdzie obudził go głośny huk, udał się za sprawcą i udaremnił mu dalszą jazdę. Jednocześnie jadąc za pojazdem informował policję o swoim położeniu co umożliwiło błyskawiczne dotarcie na miejsce. Badanie alkomatem wykazało, że kierujący miał prawie trzy promile - mówi asp. Wioletta Mielczarek, oficer prasowa KPP Pajęczno.
Jakby tego było mało, po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że mężczyzna posiadał dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Nieodpowiedzialny kierujący z powiatu radomszczańskiego znany był policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem, oraz wielokrotnie poszukiwany.
- Mercedes, którym kierował okazało się, że ukradł w nocy tuż przed całym zdarzeniem. Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie, usłyszał już zarzuty, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokuratur zastosował wobec mężczyzny policyjny dozór. Za dokonanie tych przestępstw grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5 - dodaje asp. Wioletta Mielczarek z pajęczańskiej policji.