W piątkowy poranek media obiegła informacja o tym, że Sebastian M. który jest podejrzany o spowodowanie wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, opuścił tymczasowy areszt w Dubaju. Informację o takim przebiegu zdarzeń w Zjednoczonych Emiratach Arabskich potwierdziła Prokuratura Generalna. Jej rzeczniczka prasowa Anna Adamiak powiedziała na antenie tvn24, który jako pierwszy opublikował informację: - Nie jest człowiekiem wolnym, ale jest człowiekiem na wolności, z ograniczeniami co do poruszania poza terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Prokurator Anna Adamiak podała również, że Sebastian M., by opuścić areszt, musiał zapłacić kaucję. Według informacji przekazanych przez Prokuraturę Generalną, władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zastosowały wobec podejrzanego Sebastiana M. inne środki niż areszt, które mają zagwarantować obecność 33-latka na terenie tego kraju.
- Ma zakaz opuszczania terytorium wraz z odebraniem paszportu - powiedziała na antenie tvn24 Anna Adamiak, dodając, że mężczyzna ma podwójne obywatelstwo: polskie i niemieckie. Sebastianowi M. odebrano jedynie paszport niemiecki.
Dla śledczych w Polsce, ale i opinii publicznej, która żywo śledzi wydarzenia związane ze sprawą tragicznego wypadku kluczowym pytaniem jest to, kiedy podejrzany Sebastian M. może trafić do kraju i kiedy dopełni się procedura ekstradycyjna? W tym zakresie prokurator Anna Adamiak zaznaczyła, że wciąż tego nie wiadomo.
- Ze strony polskiej prokuratury podejmowanych jest na bieżąco wiele działań, żeby taką informację uzyskać. W najbliższym czasie, mamy nadzieję - bo taka była propozycja ze strony polskiej prokuratury - przeprowadzona zostanie wideokonferencja z sędzią, który prowadzi to postępowanie - tłumaczyła z koeli na antenie RMFu prokurator Anna Adamiak.
Przyznała przy tym, że - pomimo podpisanej umowy o współpracy prawnej w sprawach karnych między Polską a ZEA - występuje wiele problemów z uzyskiwaniem jakichkolwiek informacji w sprawie postępowania prowadzonego w Dubaju.
- Mamy dość utrudniony kontakt. Ja oczywiście nie chcę tutaj być nieuprzejma wobec władz ZEA, ale ten kontakt nie jest taki bezpośredni, taki drożny. Te informacje nie przepływają w taki sposób, jak jesteśmy przyzwyczajeni w sytuacji, kiedy współpracujemy z innymi państwami, ale nie mamy tu żadnego instrumentarium, żeby do czegokolwiek przymusić sąd w ZEA - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
Dodała przy tym, że działania prokuratury wspiera Ambasada RP w Abu Zabi.
Sebastian M. cały czas widnieje też w systemach Interpolu, jest poszukiwany jego czerwoną notą. I tak pozostanie do czasu, do któregonie zostanie skutecznie przekazany na terytorium Polski.
Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju rankiem polskiego czasu, 4 października 2023 roku. Tego samego dnia, kilka godzin wcześniej adwokat Sebastiana M. złożył wniosek o tak zwany "list żelazny", dzięki któremu wówczas 32-letni podejrzany mógłby wrócić do Polski bez groźby trafienia do aresztu. Jak zaznaczał wówczas obrońca podejrzanego, adwokat Bartosz Tiutiunik, jego klient opuścił Polskę po przeprowadzeniu czynności procesowych w charakterze świadka. A sam wyjazd według obrońcy M. nie miał żadnego związku z prowadzonym postępowaniem karnym.
Z kolei wieczorem, 4 października Zbigniew Ziobro, ówczesny Prokurator Generalny przekazał na platformie X, że podpisał "wniosek o ekstradycję do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich 32-letniego Sebastiana M., kierowcy bmw podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1".
Na początku listopada Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim odmówił przyznania Sebastianowi M. listu żelaznego. 11 stycznia 2024 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymuje tę decyzję wydając ostateczne orzeczenia zakazującą wydania "listu żelaznego".
CZYTAJ >>> Piotrkowski Sąd Okręgowy odmówił wydania Sebastianowi M. listu żelaznego. Znamy uzasadnienie
Przypomnijmy, do tragicznego wypadku na autostradzie A1 w Sierosławiu w pow. piotrkowskim doszło po godz. 19 w sobotę, 16 września. W pożarze auta marki KIA zginęli rodzice oraz ich 5-letni syn. Według zgromadzonych dowodów, podejrzany kierował bmw, które poruszało się z prędkością ponad 300 km/h. BMW miało uderzyć w auto rodziny, które następnie wpadło w bariery energochłonne i stanęło w płomieniach. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku, co zagrożone jest karą do 8 lat więzienia. Pełnomocnik tragicznie zmarłej rodziny złożył do prokuratury wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zagrożone wyższą karą zabójstwo z zamiarem ewentualnym >>> Wypadek na A1: Adwokat rodziny mówi o zabójstwie i wnioskuje do prokuratury o zmianę kwalifikacji czynu