Michałów: Fetor, martwe kurczaki i ich szczątki na fermie drobiu! Interweniują obrońcy zwierząt i służby weterynaryjne [Foto]

Michałów: Fetor, martwe kurczaki i ich szczątki na fermie drobiu! Interweniują obrońcy zwierząt i służby weterynaryjne [Foto]
Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!/ Facebook

Interwencja aktywistów z Fundacji Viva i szeregu służb na terenie jednej z kurzych ferm w gminie Moszczenica. 5 lipca w Michałowie ujawniono sterty odpadów z rozkładającymi się truchłami kur. Na miejscu już we wtorek popołudniu pracowali policjanci, służby ochrony środowiska i weterynarii. Kontrola służb Powiatowego Lekarza Weterynarii jest także kontynuowana w środę.

Wszechobecny fetor i ogromne zagrożenie epidemiologiczne - to dwa podstawowe wnioski, jakie nasuwają się po pierwszej wizycie na terenie fermy.

- Nasi aktywiści zastali na miejscu stertę odpadów z rozkładającymi się ciałami kur. Zauważyli również, że w kurniku jest co najmniej jedno zwierzę, bez dostępu do wody i jedzenia, przy wyłączonym systemie wentylacji - zaznaczyli aktywiści Fundacji Viva

Kilkadziesiąt martwych, już rozkładających się ptaków ujawniono na jednej z hałd ze ściółką, która prawdopodobnie była wygarnięta z kurnika.

- Udało się policzyć około 25 sztuk. To są zwłoki padłych zwierząt, które są materiałem szczególnego ryzyka. Powinny być w odpowiedni sposób zagospodarowane i przechowywane w zamkniętych, oznakowanych pojemnikach. Powinny zostać przekazane do zakładu utylizacyjnego w celu spalenia. Wystawianie ich na otwartą przestrzeń jest co najmniej wykroczeniem - powiedział dla Radia Łódź Konrad Dereń, piotrkowski powiatowy lekarz weterynarii.

Jak zaznaczył dziś rano w rozmowie z nami Konrad Dereń, dziś o 9.00 ruszyła dalsza część działań kontrolnych. To niezbędne, bo kiedy służby we wtorek po południu dotarły na fermę w Michałowie, nie było jej właściciela. Powiatowy Lekarz Weterynarii rozmawiał z nim telefoniczne, hodowca tłumaczył, że we wtorek rano wywiózł ptaki na sprzedaż i zamierzał po powrocie posprzątać teren firmy.

Unoszący się w okolicach Kwiatowej fetor padliny to jedna niedogodność, ale jest też poważniejsze zagrożenie - to wynikające z epidemiologii. Jak podkreślają aktywiści Vivy, zastany w Michałowie stan zagraża zdrowiu okolicznych mieszkańców i zwierząt. W sąsiedztwie znajdują się domy mieszkalne, a przez dziurawy jak ser szwajcarski płot fermy bez problemu mogą wejść dzikie zwierzęta, które dalej mogą roznosić szczątki. Nie trudno sobie wyobrazić, że takie resztki padłych ptaków są przy obecnych temperaturach epidemiologiczną i epizootyczną bombą.
Zobacz zdjęcia: