Piotrków Trybunalski: W Oknie Życie znaleziono dziewczynkę. Maleństwo urodziło się chwilę wcześniej

Piotrków Trybunalski: W Oknie Życie znaleziono dziewczynkę. Maleństwo urodziło się chwilę wcześniej
Pixabay

Po pięciu latach w piotrkowskim Oknie Życia odezwał się alarm. W piątek, 17 grudnia w domu Sióstr Salezjanek przy parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Piotrkowie Trybunalskim siostry znalazły niemowlę, okazało się, że jest to dziewczynka. Dziecko owinięte w dwa kocyki jest w dobrym stanie.

Dziewczynka, tuż po urodzeniu została pozostawiona w piotrkowskim Oknie Życia w piątek nad ranem, w domu sióstr salezjanek (Zgromadzenie Sióstr Maryi Wspomożycielki), przy ul. Armii Krajowej 9 w Piotrkowie Trybunalskim.  

- O 2.10 w domu, w którym siostry mieszkają i w którym jest na parterze zainstalowane Okno Życia odezwał się dzwonek, który świadczy o tym, że okno zostało otwarte. Siostry zbiegły na dół i zobaczyły, że jest jakieś zawiniątko w nosidełku. W wełnianym kocu jest kolejny koc, termiczny a w nim jest dziecko, które jest świeżo po urodzeniu. Ciało noworodka było pokryte krwią, świeża pępowina. Okazało się, że to jest dziewczynka. Zgodnie z procedurami siostry powiadomiły natychmiast pogotowie i policję. Lekarz, który przyjechał stwierdził, że dziewczynka, dosyć spora jest w dobrym stanie - informuje redakcję Tomasz Kopytowski, rzecznik prasowy łódzkiej Caritas.

Siostry ochrzciły noworodka „z wody" i nadały dziewczynce imię Anna - dodaje siostra przełożona.

Maleńka Anna jest już piątym dzieckiem, jakie trafiło do Okna Życia w Piotrkowie Trybunalskim (to funkcjonuje od 2009 roku). Jest jednak pierwszą w historii jego funkcjonowania dziewczynką. Ostatni kilkudniowy chłopiec pojawił się październiku 2016 roku. W styczniu 2013 roku, do okna trafił 1,5-roczny chłopiec, który wcześniej został porwany. Kilka miesięcy po otwarciu okna w 2009 roku, w odstępie miesiąca, siostry Salezjanki znalazły dwóch pierwszych chłopców.

Maleńka Anna przebywa teraz na oddziale noworodkowym piotrkowskiego szpitala.

- Nie jest to związane z niepokojącym stanem zdrowia dziewczynki. Tak się dzieje, dzieci są zabierane, ponieważ zanim sąd rodzinny ustanowi opiekuna prawnego, wskaże miejsce, w którym dziecko ma oczekiwać na przykład na procedurę adopcyjną, musi być po pierwsze zabezpieczone zdrowotnie. Takim pierwszym miejscem pobytu jest więc oddział noworodkowy w lokalnym szpitalu - tam dziecko oczekuje aż do momentu, kiedy sąd po pierwsze zadecyduje o tożsamości dziecka, po drugie o wyznaczeniu opiekuna prawnego i wskazania miejsca, w którym to dziecko ma pozostawać. Czasem jest to rodzina zastępcza zawodowa, czasem pogotowie opiekuńcze, czasem dom małego dziecka. Kiedy sprawy formalne nie są szczególnie skomplikowane, jeśli wszystko jest w porządku, to dziecko może trafić do procedury adopcyjnej - dodaje Kopytowski.